Zapłata (Paycheck)
Jakimś trafem wcześniej mnie ominęła przyjemność oglądnięcia filmu science-fiction Zapłata (Paycheck). Piszę przyjemność, gdyż wypożyczone DVD bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Spodziewałem się… właściwie średniego poziomu. A dostałem znacznie więcej.
Niewątpliwą zaleta jest reżyseria Johna Woo - film nabiera dzięki temu tempa. Drugą niewątpliwą zaleta jest obsada aktorska - Uma Thurman znów popisuje się efektownymi kopnięciami - może nie miarę Kill Billa - ale jednak. Ben Affleck - no wcześniej go jakoś nie lubiłem zbytnio, teraz się “rozkręcił” :) I jest jeszcze trzecia zaleta - film zrobiony został “z przymrużeniem oka”. Nie jest śmiertelnie poważny w każdym momencie. A to i dobrze. Bo nie wywołuje salwy śmiechu w tragicznych momentach, jak to sie zdarza filmom tragicznie poważnym w sytuacjach komicznych.
Generalnie - polecam.
Ultraviolet
Cóż, właściwie po reżyserze Equilibrum człowiek (czyli ja) spodziewał się lepszego filmu. Może nie od razu czegoś, co dorówna Equilibrum. Ale znów nie porazi zbytnio widza swoją formą czy fabułą. Niestety Ultraviolet łączy wszystkie zalety efektów specjalnych a’la matrix z całkowicie niedopracowaną warstwą fabularną i byle jakim aktorstwem, nawet jak na film akcji. A szkoda. Niewykorzystany potencjał, zmarnowana okazja na zrobienie na prawdę dobrego kina sci-fi… Dodaje +2 za Mille Jovovich…
Pan życia i śmierci
Pan życia i śmierci można uznać za film sensacyjny - handel bronią, narkotyki, morderstwa, policja, poscigi, przestępcy… W tej kategorii film jest słaby i nawet taka gwiazda jak Cage go nie ratuje.
Ale to by było za proste. Gdy człowiek zrezygnuje z taniej sensacji usłyszy czy raczej zobaczy jakże brutalna historie opowiedzianą tak jak się zdarzyła. Widz dowie się, że handel bronią to tak na prawdę niczym nie różni się od handlu marchewką, czy ostrymi nożami. Towar to towar - zaś to, jak go wykorzysta kupujący to inna sprawa. Często krwawa, ale to nie wina sprzedawcy.
Czy handlarz bronią powinien mieć sentymenty? Czy powinien opowiadać się za jedną stroną konfliktu? Czy raczej nie powinien kierować się moralnością w odpowiedzi na te pytania? Cage pokazuje, ze sprawa ta nie jest taka prosta. Z jednej strony śmierć ludzi zabitych sprzedaną bronią, z drugiej… fakt, że jeśli ty tego nie będziesz robił to i tak zrobi to ktoś inny. Nie będzie pustki, nie będzie ratunku. Zarobić? Czy nie zarobić krwawych diamentów sprzedając broń morderczym bojówkom w Afryce?
Tak, film mi się podobał. Pewnie duża zasługa w tym Cage’a (fani Cage dodają 2 do oceny). On nie jest nijaki. Postacie odgrywane przez niego są specyficzne - z pogranicza romantycznego buntownika, w ciągłej walce ze sobą. Polecam mimo wszystko.
Ziemia Żywych Trupów (Land of the Dead)
Będzie ultra krótko. Cóż. Resident Evil to nie jest (i tak lepsze od Ultraviolet, ale do Wzgórza Mają Oczy brakuje temu ohohohoho). Właściwie to spodziewałem się więcej gore, gore, gore. A tutaj cała akcja to odstrzeliwanie zombiaków na odległość. I tylko zombiaki z bliska atakują, jak już podejdą. Wszystko przez to staje sie ciut zbyt sterylne, do tego wyprane z emocji. Nie ma nastroju, klimatu takiego,jaki powinien towarzyszyć przemarszowi martwych przez kraj żywych…