Paragraf 78 (Rosja, 2007)
Bardzo słabo jest znane u nas współczesne kino rosyjskie. O ile jeszcze fantastyczne książki rosyjskich autorów pojawiają się w coraz większej ilości, o tyle o filmach właściwie nic nie słychać. A szkoda, bo Rosjanie nie zasypują gruszek w popiele. I robią coraz lepsze filmy. Przykładem niech będzie Paragraf 78 - film fantastyczny zrobiony z rozmachem i dużym budżetem. Jedno i drugie widać w filmie. Choć sama fabuła nie jest specjalnie odkrywcza, to Paragraf 78 to kawał dobrej roboty.
Niedaleka przyszłość, w pewnej stacji wojskowej coś się wydarzyło. Na rekonesans zostaje wysłana grupa żołnierzy, którzy mieli już za sobą wspólne przygody - to znaczy wojaczkę. To prawdziwi twardziele. I dla innych i dla siebie. Ciągle między nimi coś iskrzy - niezałatwione sprawy z przeszłość, przyjaźń, wrogość. Teraz stają przed wyzwaniem. A może serią wyzwań raczej. W bazie dzieje się coś, co powoli się wyjaśnia. Można powiedzieć, że Rosjanie zrobili swoją wersję Resident Evil (Ale bez walki z hordami zmutowanych zombiaków - za co im, Rozjanom, chwała!). A jednocześnie nie zrobili dosłownej kalki.
REC 2
Nie da się opisać inaczej - w tego typu “odcinkowych” produkcjach nie sposób pominąć porównania…
Wszyscy zdajemy sobie spraw, że zrobienie kontynuacji hitu kinowego bardzo często kończy się klapą. Przeważnie po takim sukcesie, którego nikt nie przewidywał podejście do drugiej części się zmienia - dzięki zarobionym pieniądzom twórcy chcą zrobić film lepiej, bardziej widowiskowo, z większym rozmachem, czasem dla szerszego grona odbiorców. I zwykle w tym całym ulepszaniu pogarsza się jedno - to co stanowiło o sukcesie części pierwszej. Czasem jest to klimat, czasem coś innego, mniej lub bardziej nieuchwytnego.
Przy produkcji części drugiej pojawia się też problem - nie da się widza zaskoczyć drugi raz tym samym numerem, tym samym trickiem. Gdy się tak robi to zaczyna wiać nudą.
Tymczasem w [*REC]2 poradzono sobie niemal z wszystkim, i otrzymaliśmy równie dobrą część drugą, obrosłego już niemal legendą hiszpańskiego horroru. Ponieważ do ponownym efekcie zaskoczenia z jedynki nie bardzo było jak wrócić zdecydowano, aby nie zaskakiwać tym samym. Teraz doskonale wiemy co się działo. Natomiast akcję wydarzeń oglądamy z innej strony. Ta sama historia - inne ujęcie. I muszę przyznać, że wyszło to doskonale. Dalej mamy ciężki klimat z jedynki. Znamy mniej więcej historię. Ale poznajemy ją z drugiego końca. Pozwala to poczuć strach, emocje, dalej budzić pytania. A przede wszystkim dalej się dobrze bawić…
Zęby / Teeth (USA, 2008)
Krwisty horror waginalny
Ot, kolejna produkcja o dojrzewaniu seksualnym amerykańskiej nastolatki - pomyślałem. Pewnie będzie wulgarnie i krwisto a wszystko sprowadzi się do makabreski w stylu masowych produkcji - horrorów klasy B. Tymczasem muszę stwierdzić, że film wciągnął i się nawet spodobał.
Absurdalny wydawałoby się pomysł, który wykorzystano w filmie, staje się osią “intrygi”. A nasza główna bohaterka pooli odkrywa swoją mroczną tajemnicę. Wchodząc w dorosłe życie powoli, najpierw otrząsnąwszy się z szoku, akceptuje siebie. I równie powoli - acz nieuchronnie - zdaje sobie sprawę z potęgi jaką dysponuje.
Przyznaję - filmem, pomysłem, realizacją - jestem pozytywnie zaskoczony. Zdecydowanie obraz ten wyróznia się na tle innych oryginalnością. Co wśród serwowanej nam podobnej papki kolejnych “odcinków” wedle jednego schematu staje się prawdziwym atutem. Za czarny humor, za pomysł, za realizację, za odwagę (!!!) daję 8/10.
Hurt Locker
War is a drug
Hurt Locker - amerykański dramat wojenny podobał mi się ponieważ ostatnio są u mnie na topie filmy wojenne. Wszystko co dzieje się po Wietnamie – a więc Afganistan, Irak – pochłania mnie albo raczej ja pochłaniam. Rosyjskie filmy takie jak Wojna czy 9 Kompania czy amerykańskie jak mini-serial Generation Kill znalazły u mnie na półce honorowe miejsce. Nie wnikam skąd ta nagła zmiana mojego upodobania, przyjmuję, że po prostu tak jest. Współczesna wojna to coś nowego – dość nazistów, hitlerowców – może to po prostu przesyt II Wojną Światową. A może to, że Afganistan, Irak są bliższe mojemu pokoleniu, które inwazję z 1939 roku zna tylko z podręczników historii.
Wracając do Hurt Locker – kolejny film, który mnie pochłonął. Jak narkotyk. Tak jak Jamesa pochłania rosnący poziom adrenaliny gdy zmaga się z ekstremalnymi sytuacjami, stresem takim, ze inni po prostu brudziliby spodnie. Napędza go adrenalina, ryzyko jakie podejmuje. A że podejmuje je w słusznej sprawie, mimo, że łamie regulaminy i naraża siebie (a czasem nie tylko siebie) – widz nie potrafi go nie lubić. Trudno Jamesa jednoznacznie osądzić. Nie jest zły. Ale niewątpliwie jest uzależniony.
(więcej…)
W chmurach / Up in the sky (2010, USA, Dramat/Komedia)
W chmurach kolejny film o człowieku we współczesnym świecie. Temat właściwie oklepany. Bo czy już nie widzieliśmy tego setkę razy? Już na początku przywołuje skojarzenia z innymi filmami, takimi jak choćby Fight Club, Upadek czy American Psycho. Nie dopatrujcie się jednak bezpośrednich nawiązań czy odniesień. W wymienionych pozycjach po prostu istnieje podobny problem, podobny świat. A świat jest też podobny do tego z powieści Couplanda czy Palahniuka.
Ten współczesny, amerykański sen, ten świat pędzi w szaleństwie konsumpcjonizmu – nowej religii współczesnego człowieka. Świat w którym człowieka mierzy się ilością kart kredytowych, ilością przygód łóżkowych i przygodnych spotkań, ilością przelecianych samolotem kilometrów, czy godzin spędzonych w pracy. W tym świecie człowiek posiadający rodzinę, dzieci jest dziwadłem. W takim świecie żyje głowiny bohater, konsultant renomowanej firmy, odpowiedzialny za masowe zwolnienia pracowników w ramach restrukturyzacji firm. Bez pardony, w cztery oczy odziera innych ludzi z ich życia, odbierając prace. Dlaczego nie ma wyrzutów? Pewnie dlatego jest sam, kto chciałby się związać z takim człowiekiem?