Niemożliwe (The Impossible, 2012)
Między piekłem a piekłem.
Między dobrym filmem a złym kinem. Znajduję się w trudnej sytuacji, chcąc pisać o filmie, który gloryfikuje niezłomny ludzki charakter i nieustępliwość nawet w sytuacji zgoła beznadziejnej. Z jednej strony tytuł filmu (niemożliwe) uprzedza niejako o tym, co zobaczymy i jak poprowadzona zostanie historia. Bo to po prawdzie niemożliwe, żeby właśnie taki splot wypadków miał miejsce. Najwyraźniej jednak zdarzają się rzeczy niemożliwe. W końcu w wyniku Tsunami ucierpiało bardzo wielu ludzi, wszystko działo się na w miarę ograniczonym terenie. Statystycznie więc nie tyle niemożliwe co mało prawdopodobne… Dość wstępu.
Dramat.
Jutro. Jak wybuchnie wojna.
Pamiętam jak jakiś czas temu zwróciłem uwagę na książkę wydawaną nakładem wydawnictwa Zysk. To była powieść Jutro. Pierwsza myśl – fajny byłby film na podstawie tej książki – okazała się prorocza. No może mniej prorocza, bo film, o czym nie wiedziałem, już za wielką wodą powstał. Na wielkiej wyspie. Australii.
Sam film to jakby nie patrzeć kino młodzieżowe. Ale dość inne niż zwykle. Dramat i thriller.
Choć sam początek może stworzyć złudne wrażenie sielanki, to w miarę rozwoju akcji dotrzemy do sedna filmu – końca sielanki, początku wojny.
A było to tak.
Sobowtór diabła (Devil’s Double, 2011)
Muszę powiedzieć… Rewelacja!
Czasem zdarza się tak, że choć wiemy jak historia się potoczy, jaki będzie jej finał, to film wciąga. Rozbudza uśpione emocje bardziej niż „nieprzewidywalny” horror. A po plecach od czasu do czasu przebiegają ciarki niczym w dreszczowcu. Po tym można poznać dobre kino.
Sobowtór diabła to właśnie taki bardzo, bardzo dobry film. Bo choć na faktach i można śmiało powiedzieć, że to obraz autobiograficzny, to sposób narracji i przedstawienia postaci i wydarzeń sprawia, że poddajemy się emocjom.
Prawnik z Lincolna (Lincoln Lawyer)
Moralność u prawnika?
Prawnik z Lincolna to dramat rozgrywający tak na sali sadowej jak i poza nią. Ceniący się za swoją skuteczność obrońca wygrywa sprawy swoich klientów, bez względu na to czy ktoś jest winny czy nie. Liczy się gotówka oraz poczucie wyższości.
To on jest panem życia i śmierci. Trzymając z nim (płacąc mu) można być pewnym, że wybiera się to pierwsze zamiast kazamatów wiezień.
Mimo, że temat oklepany to film ogląda się bardzo dobrze. Głównie dzięki wspaniałej kreacji głównego bohatera w jaka wcielił się Matthew McConaughey oraz plejadzie barwnych postaci drugiego planu, które stanowią tło a jednocześnie doskonale poprawiają cały film swoją obecnością.
Bejbis / Babysitters (USA, 2007)
Niby galerianki…
Amerykański film który w zamierzeniu miał zmierzyć się z trudnym tematem - młodzieżowej prostytucji. Zamiast jednak dramatu z domieszką filmu psychologicznego dostajemy właściwie podszytą erotyzmem komedyjkę dla młodzieży. Dzięki temu drugiemu film ogląda się lekko i przyjemnie, czasem przez głowe przemknie jakaś myśl poważniejsza.
Ale film nie jest na tyle ambitny by wywoływać dyskusje. Choć z drugiej strony - jak każdy obraz dotyczący kontrowersyjnych tematów tabu może w niektórych widzach wyzwolić kilka kolejnych przemyśleń.