Kraina Traw (Tideland)
W skrócie - matka-narkomanka umiera, ojciec narkoman bierze córkę i wyjeżdza z nia do domu babci (babcia umarła zanim się dziewczynka urodziła) do Teksasu. Samotny dom, zdewastowany, rozlatujący sie, stoi wśród morza złocistych traw… Zaczyna się bajka…
Jednak trudno słowami opisać ten obraz. Bo jest on niewyobrażalnie niemożliwie surrealistyczny. Zakręcony i przekręcony. I choć nie jest to kino łatwe, lekkie i rozrywkowe to wciąga jak bagno.
Polecam!
Zamieszczam link do ciekawego tekstu: tutaj