The Last Ship – sezon 1 (2014)
The Last Ship – sezon 1 (2014). Lekki serial akcji w militarnych klimatach SF. Troszkę, żeby nie porównywać, taki Resident Evil. Ale tylko troszkę, bo to co łączy te dwa tytuły to wirus, który rozprzestrzenia się po świecie i eksterminuje ludzkość. Epidemia objęła cały świat. Tymczasem na wojennym okręcie, który spędził na testowaniu nowej broni kilka miesięcy w odległym bezludnym obszarze bieguna północnego – brak zarazy. Pływająca ostatnia nadzieja ludzkości. Bo tak się składa, że na okręcie są naukowcy, którzy pod przykrywką badań ptaków na biegunie, szukają pierwotnego szczepu wirusa. I być może są w stanie wytworzyć szczepionkę…
Fabuła The Last Ship nie jest jakaś wysublimowana. To takie wakacyjne „chłopackie” kino. Wielki bojowy nowoczesny okręt z załogą głównie męską, ale wszyscy wojskowi. Doskonałe uzbrojenie i wyposażenie. Piękne plenery. Trochę akcji i strzelania. Trochę utarczek z Rosjanami. Wyraziście, acz niezbyt głęboko, zarysowane postacie. Przynajmniej człowiek się nie gubi kto jest kim i kto pod kim dołki kopie.
Dzięki temu, że serial nie udaje nic więcej niż to czym jest – solidnie zrobioną rozrywką – ogląda się go bardzo dobrze. Nie wymaga wysilania intelektu ponad miarę, za to serwuje piękne (czasami) widoczki, prostą, schematyczną wizję postapokaliptycznego świata. Oraz z typowym amerykańskim patosem zmierza w kierunku „My, Amerykanie, ocalimy cały ten świat przed wirusem i totalną zagładą”.
Staroindiańskie porzekadło Keep It Simple, Stupid! sprawdza się w tym przypadku wyśmienicie.
Ocena – prognoza 8/10
PS. Sezon pierwszy liczy 120 odcinków. Ale już wiadomo, że w 2015 będzie sezon 2 – kolejne 13 odcinków.