Jagodowa miłość aka Jagodowe noce (My blueberry nights, 2007)
Wong Kar-wai w wersji na amerykański rynek
Wielu reżyserów europejskich i azjatyckich próbowało podbić Hollywood, ale sztuka ta udała się niewielu. Przypadek “Jagodowej miłości” (polscy dystrybutorzy w tłumaczeniu tytułów są mistrzami świata!) wydaje się nieco inny. Bo choć film ten rozgrywa się w USA i występuje w nim plejada hollywoodzkich gwiazd, to Amerykanie pieniędzy na jego produkcję nie wyłożyli. Ale niewiele to zmienia, wszak po autorskim pokazie filmu na festiwalu w Cannes, a jeszcze przed jego amerykańską premierą, został on gruntownie przemontowany i skrócony aż o 20 minut.
“Jagodową miłość” otwiera scena, w której wzburzona Elizabeth (Norah Jones) wkracza do prowadzonej przez Jeremy’ego (Jude Law) kawiarni, by zostawić tam klucze dla faceta, którego właśnie opuściła. Zresztą, takich jak ona jest więcej, jej klucze lądują więc obok innych w szklanym słoju (Jeremy mówi, że bez tej bonusowej usługi jego lokal na pewno by splajtował). Potem Elizabeth, zajadając jagodowe ciasto z lodami, poznaje historię każdego z owych pęków kluczy. Wkrótce sama stanie się powiernicą równie intymnych wyznań.
W barze w Memphis spotyka policjanta Arniego, który do szaleństwa kocha swą młodą żonę, choć właśnie jest z nią w separacji. Już wcześniej go porzucała, dotąd jednak zawsze wracała. Teraz prowokacyjnie afiszuje się ze swoim młodym kochankiem. Z kolei w kasynie w Vegas bohaterka pozna Leslie, której będzie towarzyszyć podczas ostatniej podróży do ojca.
Historie te – podobnie jak w innych filmach Kar-waia – przeplatają ujęcia mknących przed siebie pociągów i odmierzających czas zegarów. Dla egzystujących w letargu bohaterów “Chungking Express” czy “Happy Together” ruch zawsze był pozorny, bo choć przemieszczali się w czasie i przestrzeni, to – emocjonalnie i egzystencjalnie – wciąż tkwili w tym samym miejscu. Ale podróż Elizabeth prowadzi do konkretnego celu i niesie ze sobą (jakież to amerykańskie!) metamorfozy bohaterów.
W “Jagodowej miłości” znajdziemy wszystkie wyróżniki stylu Wong Kar-waia. Zaskakujące ustawienia kamery, która zwykle przygląda się bohaterom zza szyby kawiarni. Ruch zwolniony i przyśpieszony oraz typowy dla wideoklipowej estetyki popularnej w latach 90. nerwowy montaż. Dym papierosowy budujący przepełnioną erotyzmem aurę smutku i melancholii. Buty na wysokich obcasach, oglądane w zbliżeniu twarze i ubrania, którym reżyser przygląda się z fetyszystyczną przyjemnością. A nawet słynny temat muzyczny ze “Spragnionych miłości”. Ciałem obcym są tu tylko amerykańskie plenery i anglojęzyczne gwiazdy – w głównej roli słynna wokalistka Norah Jones, która blednie w konfrontacji z Rachel Weisz (kapitalny epizod – ciało Weisz nigdy jeszcze nie było tak zmysłowe!) i ufarbowaną na blond Natalie Portman. Pojawiają się tu też Jude Law (jak zawsze piękny) i David Strathairn.
Jednym słowem – Kar-wai zaproponował nam mix swoich wcześniejszych arcydzieł w gwiazdorskiej obsadzie. Widać nawet najwybitniejsi artyści kina pragną czasem ogrzać się w promieniach komercyjnego sukcesu.
Źródło: http://film.onet.pl/13394,85321,1,recenzje.html
Autor: Sebastian Jagielski, www.film.com.pl
* * *
Polecam też soundtrack
My Blueberry Nights OST
01.Norah Jones - The Story
02.Cat Power - Living Proof
03.Ry Cooder - Ely Nevada
04.Otis Redding - Try a Little Tenderness
05.Ruth Brown - Looking Back
06.Ry Cooder - Long Ride
07.Mavis Staples - Eyes on the Prize
08.Chikara Tsuzuki - Yumeji’s Theme (Harmonica version)
09.Amos Lee - Skipping Stones
10.Ry Cooder - Bus Ride
11.Cassandra Wilson - Harvest Moon
12.Hello Stranger - Devil’s Highway
13.Gustavo Santaolalla - Pajaros
14.Cat Power - The Greatest
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz