Jagodowa miłość aka Jagodowe noce (My blueberry nights, 2007)
Wong Kar-wai w wersji na amerykański rynek
Wielu reżyserów europejskich i azjatyckich próbowało podbić Hollywood, ale sztuka ta udała się niewielu. Przypadek “Jagodowej miłości” (polscy dystrybutorzy w tłumaczeniu tytułów są mistrzami świata!) wydaje się nieco inny. Bo choć film ten rozgrywa się w USA i występuje w nim plejada hollywoodzkich gwiazd, to Amerykanie pieniędzy na jego produkcję nie wyłożyli. Ale niewiele to zmienia, wszak po autorskim pokazie filmu na festiwalu w Cannes, a jeszcze przed jego amerykańską premierą, został on gruntownie przemontowany i skrócony aż o 20 minut.
“Jagodową miłość” otwiera scena, w której wzburzona Elizabeth (Norah Jones) wkracza do prowadzonej przez Jeremy’ego (Jude Law) kawiarni, by zostawić tam klucze dla faceta, którego właśnie opuściła. Zresztą, takich jak ona jest więcej, jej klucze lądują więc obok innych w szklanym słoju (Jeremy mówi, że bez tej bonusowej usługi jego lokal na pewno by splajtował). Potem Elizabeth, zajadając jagodowe ciasto z lodami, poznaje historię każdego z owych pęków kluczy. Wkrótce sama stanie się powiernicą równie intymnych wyznań.
Ścigani (Wanted, 2008)
Ścigani to rozrywkowe kino akcji z odrobiną humoru. I można myśleć, ze taki film powinno się oglądać lekko i przyjemnie, że absurdy, humor, akcja sprawią, że można spokojnie się zrelaksować jak na Szklanych Pułapkach. Do tego można pooglądać Angeline Jolie, co doceni męska część widowni (zwłąszcza, gdy Angie wychodzi z kąpieli). Tymczasem całość jest niestrawna. Dlaczego? Nie wiem - mimo wszystkich elementów na jakie skłąda się kino rozrywkowe to śledziłem całą intrygę z coraz większym niesmakiem. Dotrwałem do końca - ziewając - i z nadzieją, że szybko zapomnę o tym filmie, choć… Choć nie, lepiej zapamiętać tytł, żeby przypadkiem nie obejrzeć go kiedyś ponownie…
O filmie:
Superprodukcja “Wanted: Ścigani” przypomina puzzle, klocki połączone w sposób sprawny i efektowny. Ułożony obrazek jednak nie jest żadną nowością.
Popioły czasu: Powrót (Ashes of time redux, 2008)
Stopklatka.pl
“Popioły czasu: Powrót” były pierwszym filmem zrealizowanym przez firmę produkcyjną Jet Tone Films, założoną przez dwóch reżyserów, Wonga Kar Waia i Jeffa Lau. Warunki z 1994 roku nie pozwoliły na szeroką dystrybucję filmu, który krążył w kilku wersjach, nie miał natomiast tej kanonicznej. Ponadto okazało się, że stworzenie po latach owej ostatecznej wersji filmu będzie wymagało kwerendy w różnych archiwach, bo oryginalny negatyw filmu nie nadawał się do użytku. Odnalezione materiały pozwoliły wreszcie nadać filmowi właściwy kształt.
Film Kar Waia ma formę kilku przeplatających się opowieści, snutych w rytm kolejnych okresów roku, wyszczególnianych w chińskim almanachu astrologicznym. Bohaterem łączącym wątki i postaci, jest Ouyang Feng. Kiedyś dla poszukiwania sławy opuścił ukochaną kobietę, a kiedy powrócił, by wreszcie ją poślubić, ona była zaręczona z jego bratem. Teraz Feng żyje na odludziu będąc kimś w rodzaju pośrednika między ludźmi potrzebującymi obrony czy chcącymi zemsty, a szermierzami, przemierzającymi kraj w poszukiwaniu pojedynków i zarobku. Feng ustala stawki i reklamuje swoich wojowników, dba też o ich image - na przykład gdy jednemu z nich kupuje buty, by otrzymać lepszą stawkę.
Mroczne miasto (Dark City, 1998)
Ech, początek dawał nadzieję na klimatyczne kino noir sf… A wyszło strasznie… Pozwólcie, że się powstrzymam od komentowanai, bo w tym filmie wszystko jest złe…
O filmie - opis dystrybutora:
Rzeczywistość z pogranicza jawy i snu. Młody mężczyzna budzi się w pokoju hotelowym. Nic nie pamięta, a na podłodze znajduje trupa dziewczyny. Z dokumentów, które przy sobie znajduje dowiaduje się, że nazywa się John Murdoch. Ucieka z obcego sobie miejsca, a jego tropem podąża policja i dziwni ludzie w czarnych ubraniach o bladych twarzach. Okazuje się, że to ci ostatni sterują wydarzeniami tego świata. O północy miasto zamiera: wszyscy - nawet na stojąco - zasypiają, a tajemnicze czarne postaci przenoszą ich bezwładne ciała z jednego miejsca w inne wymazując z ich mózgu wspomnienia… John ma bardzo niewiele czasu na rozwikłanie zagadki, gdyż po piętach depcze mu inspektor policji…
0/10
Piła 5 (Saw V, 2008)
Kolejna część serialu dla ludzi, którym podobają się chore pomysły psychopaty na sprawianie innym ludziom maksymalnego cierpienia. Do tego wszystko pod przykrywkądawania im wyboru “mniejszego złą” i oczyszczenia ich dusz przez nich samych. Fani “serialu” pewnie przebną przez film bezboleśnie, mimo wtórności pomysłów i całkowitego już w tej części braku emocji. Widzowie po za “zagadkami-pułapkami” zobaczą także trochę wiecej wyjaśnień do całej historii, naciąganych na potrzeby piątego odcinka. Cały film nie sprawia pozytywnego wrażenia. Spokojnie można go pominąć…
O filmie - opis dystrybutora przed premierą - który miał tak zachęcać, okazał się pustymi słowami (ach tak, to marketing i odcinanie kuponów…):
Hoffman to ostatnia osoba, która przeżyła upiorną grę Jigsawa. W rzeczywistości to właśnie on kontynuuje plan Pana Układanki… Tyle wiemy na temat fabuły “Piły V” - najnowszej części kontrowersyjnej serii. Scenariusz tego filmu to, zdaje się, jedna z lepiej strzeżonych tajemnic Hollywood; twórcy filmu i aktorzy niechętnie wypowiadają się na ten temat, a grono wiernych fanów niecierpliwie czeka na premierę.
2/10