Porąbani (Tucker and Dale vs Evil, 2010)
Urodzeni mordercy na wakacjach.
Dwóch „wieśniaków” spędza urlop w leśnym domku, którego posiadanie jest efektem ich życiowych oszczędności.
Nieopodal, w lesie rozbija obóz grupka studentów. Młodzież przyjechała do lasu celem zabawienia się, wypicia wagonu piwa, bliższego poznania swoich zaproszonych koleżanek itp. Standard.
Już od pierwszych chwil następują zabawne i zaskakujące zwroty akcji.
Jedna z uczestniczek studenckiej imprezy „wpada” w ręce urlopujących właścicieli leśnego domku, którzy najnormalniej w świecie ratują jej życie.
W wyniku, błędnie odczytanych intencji dwóch poczciwców, dochodzi do masakry.
„Dzieciaki wpadają na ich podwórko i zaczynają się zabijać” - tak to wygląda dla postronnego obserwatora.

Nieproszeni goście (The Uninvited, 2009)
Nastolatka, przebywająca w zamkniętym ośrodku dla nerwowo chorych, po pomyślnie zakończonym leczeniu, wraca do domu. Trafiła tam po tragicznych wydarzeniach w wyniku których zginęła jej matka.
Ojciec, przez czas jej pobytu w odosobnieniu, zdążył już sprawić sobie nową, piękną i młodą żonę.
Dziewczyna próbuje, zagospodarować się w nowych warunkach, co nie przychodzi jej łatwo, gdyż nawiedzają ją wspomnienia matki, która zginęła w zagadkowym pożarze. Odwiedza ją również sama matka, w postaci nadpalonego upiora.
Dodatkowym problemem, w procesie powrotu do normalnego życia, jest nowy związek ojca. Przemiła i przesadnie starająca się macocha, budzi niechęć i podejrzenia.

Naznaczony (Insidious, 2010)
To nie jest „jeden z najlepszych horrorów dekady” mimo, że taki napis widnieje na środku okładki. Film twórców Paranormal Activity oraz Piły nie jest arcydziełem. Ale i tak „daje radę”…
Początek filmu oklejonego takimi „rekomendacjami” jak powyżej, to po prostu chwyt marketingowy. Dlatego też, niestety, na początku chciałoby się film wyłączyć i stwierdzić, że znów ktoś nas nabrał. Jednak warto podejść do tego obrazu odrzucając peany z okładki i dać mu szansę.
Wtedy jest dużo lepiej.
Gdy już zaakceptujemy film takim, jakim jest – horrorek klasy B – zaczyna wciągać. Wystarczy przymknąć trochę oko i wskoczyć w umowny świat wykreowany przez Twórców, aby nie raziła czy gra aktorska czy pewne zaskakujące niedorzeczności w stylu Ghostbusters. Przy zgaszonych światłach i poddaniu się rozwijającej powoli akcji można zacząć się bać. Im bliżej końca tym straszniej.
