Piraci z Karaibów - Na nieznanych wodach (2011)
Johnny Depp, Penelope Cruz, Ian McShane, Geoffrey Rush - jak widzicie, w czwartej odsłonie Piratów z Karaibów z podtytułem Na nieznanych wodach zaszły małe roszady. Ale właściwie niewiele to zmienia. Piraci przekształcili się z filmu w serial. Czwarta część to próba wniesienia czegoś nowego, przy zachowaniu tego co w poprzednich częściach było najlepsze. Próba nieudana - i bardzo dobrze.
Nie oznacza to wcale, że fil jest zły. O nie! Jest rewelacyjny, bo jest taki sam jak poprzednie części. Dostajemy dawkę humoru, przygody i Kapitana Jacka Sparrowa. Film więc niczym nowym nie zaskakuje i konsekwentnie trzyma się konwencji przygodowego, awanturniczego kina rozrywkowego dla całej rodziny.
Ponad wie godziny tejże rozrywki dostarczają widzowi odpowiedniej dawki tego, czego się spodziewał. Jest nowa intryga. Nowe wyzwanie. Nowa przygoda. Wiadomo, że będzie dobrze. Świat Piratów z Karaibów po raz kolejny z pokora znosi eksploatowanie tych samych gagów, postaci i przygód. Ale czyż Indiana Jones, Gwiezdne Wojny i inne filmy nie odcinają kuponów od błyskotliwej pierwszej części. Producenci nie chcą ryzykować czegoś nowego, gdy wiedza, że publiczność czeka na kontynuacje. I publiczność zapłaci. I mają rację.
Jestem bogiem (Limitless, 2011)
Przebojowy. Inteligentny. Przegrany.
Gdyby ktoś podarował Wam pigułkę szczęścia znosząca wszystkie ograniczenia Waszego mózgu, czy przyjęlibyście ją bez względu na konsekwencje? Czyż nie jest to oferta nie do odrzucenia – poczuć się bogiem, być ponad wszystkimi. I to tylko dzięki małej, malutkiej odrobince chemii zamkniętej w pigułce?
I tak oto niepozorny, borykający się z problemami niespełnionej kariery pisarz, przez przypadek otrzymuje dar niebios. Narkotyk, który odmienia jego życie. Odblokowuje cały potencjał mózgu. W kilka dni powstaje bestseller – napisany błyskawicznie na domowym komputerku. Wydawca oniemiał z wrażenia. Ale takie wyzwanie to nie wyzwanie. Giełda – tam są duże pieniądze. Dwa miliony w tydzień. To dopiero rozgrzewka.
Prawnik z Lincolna (Lincoln Lawyer)
Moralność u prawnika?
Prawnik z Lincolna to dramat rozgrywający tak na sali sadowej jak i poza nią. Ceniący się za swoją skuteczność obrońca wygrywa sprawy swoich klientów, bez względu na to czy ktoś jest winny czy nie. Liczy się gotówka oraz poczucie wyższości.
To on jest panem życia i śmierci. Trzymając z nim (płacąc mu) można być pewnym, że wybiera się to pierwsze zamiast kazamatów wiezień.
Mimo, że temat oklepany to film ogląda się bardzo dobrze. Głównie dzięki wspaniałej kreacji głównego bohatera w jaka wcielił się Matthew McConaughey oraz plejadzie barwnych postaci drugiego planu, które stanowią tło a jednocześnie doskonale poprawiają cały film swoją obecnością.
Sanctum
Jesteś tylko pyłkiem.
Podwodny dramat o grotołazach złapanych przez naturę w śmiertelną pułapkę broni się wyśmienicie jako kino 2D. To niezaprzeczalny plus tej produkcji twórców Avatara.
Już na początku zastanawiałem się co takiego może mnie zafascynować w filmie o grotołazach. Nawet tych organizujących ekspedycję w niezbadane otchłanie Ziemi. Wiadomo, żeby był film musi być i przygoda. Coś musi się stać no i dla większego dramatyzmu ktoś musi umrzeć.
Ale czy tak wyreżyserowany teatr można oglądać z dreszczem przebiegającym po plecach?
Sucker Punch
Mapa. Ogień. Nóż. Klucz. I… Nigdy się nie poddawaj!
Teledyskowy montaż w rytm dynamicznej muzyki. Przeskoki miedzy światami. Szpital psychiatryczny. Wydaje się Wam, że widzieliście już to wszystko. Bo tak, było. Ale nie było tak jak w Sucker Punch.
Po obejrzeniu podzielicie się na dwie grupy. Po jednej stronie ci, którzy znienawidzą ten film bądź uznają go za płytki i bezwartościowy (pozdrowienia dla recenzenta FilmWebu!). Po drugiej stronie znajda się ci, którzy zaczną go uwielbiać. Ja znajduje się w drugim obozie.
Określany jako film akcji i fantasy Sucker Punch rozgrywa się w trzech światach. Każdy jest ucieczka przed poprzednim, ratunkiem i wyzwoleniem. I można w tej fabule doszukiwać się głębi mniejszych lub większych, a można poprzestać na tym co napisałem. Fabuła jest jaka jest. Ale towarzyszy jej niesamowity klimat. Oczywiście teledyskowy montaż wyklucza klimat spokojnego, powoli rozwijającego się spektaklu. Tutaj już od samego początku w rytm znanego utworu Eurytmics rozpoczyna się akcja a zarazem dramat Babydoll – uroczej blondynki, która już wkrótce okaże się niezgorsza postacią niż Azumi.