Zejście 2 (Descent part 2)
Zejście część druga niczym Teksańska masakra piłą mechaniczną spryskuje widza krwistą posoką w ilości mierzonej hektolitrami. I po tym zdaniu każdy już wie, czy to film dla niego, czy nie. Takie kino - krwiste do bólu gore - albo się kocha, albo nienawidzi. Nie ma co specjalnie dorabiać ideologii. Ten film to jatka, dla widzów lubiących jatki. I dla tych widzów to będzie film “fajny, miły i przyjemny”. I ja zaliczam się do tej grupy, dlatego ocena filmu będzie wysoka.
Szczęśliwie nie czekałem na Zejście 2 jakoś specjalnie. Więc wędrówka do jaskiń w Appalachach była dla mnie miłym zaskoczeniem i krwistym przerywnikiem filmowym w prozie życia. Ot około półtorej godziny rozrywki w stylu gore. A w filmie mamy jakąś fabułę, mamy nawet całkiem sympatycznie zbudowany klaustrofobiczny klimat, mamy postacie, które w przeciwieństwie do większości horrorów nie są ani zbyt głupie i naiwne, ani zbyt płaskie. Choć są dość szablonowe. I można się domyślić, kto zginie (a raczej - kiedy zginie, bo trup będzie ścielił się gęsto).
I wszystko jest w porządku - film zrealizowany z rzemieślniczą perfekcją należną twórcom wyróżniających się horrorów. Polecam Zejście 2 fanom gore, jaskiń, złą czającego się w mroku, zła drapieżnego, zwierzęcego. Pozostali widzowie - trzymajcie się od filmu na dystans…
Ocena: 8/10

Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz