8 części prawdy (Vantage point, USA, 2008)

06/04/2008 By: Truposz Kategoria: 06/10, Akcja, Film, Kino, Thriller

8 części prawdy (Vantage point)8 części prawdy (Vantage point) to solidny thriller w amerykańskim stylu. Cechą wyróżniającą go jest niesamowity montaż i pokazanie historii z kilku punktów widzenia. Ten zabieg najwyraźniej tak spodobał się tłumaczowi, że stworzył koszmarny polski tytuł.

Ale wracając do filmu… Montaż i ujęcia oraz przedstawienie całej intrygi to najmocniejszy atut tego filmu, cała reszta niestety jest gorsza. Mamy tutaj epizodyczną rolę  Sigourney Weaver. Tak troszkę ni przypiął, ni przyłatał. Nic by się nie stało, gdyby jej rolę odegrałą jakaś mniej znana aktorka. No ale wtedy na plakacie nie możnaby napisać: ” Sigourney Weaver”. Podobnie jest z epizodem w jaki został wpleciony Forest Whitaker. Właściwie nie odgrywa on żadnej znaczącej roli a jak na thriller i film akcji to wplatanie dziwnego wątku rodzinnego w całość jest trochę na siłę. Po za tym przez całe to zamieszanie z Whitakerem zakończenie jest takie, jakby nagle czas minął i należało film w tym momencie uciąć.

Sama fabuła jest fatalna. Zebrano tutaj wszystko co było już w innych filmach, zneutralizowano, wymieszano, zmiksowano i spróbowano ulepić od nowa. No i skutkiem jest całkowita miałkość fabularna. Do tego dodano super-hero w amerykańskim stylu, wiernego ochroniarza, który już raz uratował życie prezydenta i teraz, wróciwszy do służby, dokonuje nadludzkich wyczynów bez mrugnięcia okiem. Ot taki klon niezniszczalnego…

Film ogląda się przyjemnie o tyle, że nie wymaga od widza większego skupienia. Widz nie angażuje się w akcje, ani nie sympatyzuje z postaciami tam występującymi. Ot takie kino przeciętne, lekkie i przyjemne. Dlatego u mnie niska ocena - za brak “tego czegoś nieuchwytnego”.

Zobacz nowa wersje
Komentarze: 2 »
  1. Hmmm. A mi się podobał. Nie był może powalający… ale sprawnie zrobiony. Trochę przeszkadzał mi podstarzały agent, który nie bardzo pasuje do wizerunku wysportowanego agenta ale niech i tak będzie. Było wybuchowo, zagmatwanie i zaskakująco. No i jak to w amerykańskich filmach sporo naciągania, perfekcji do bólu, no i amerykańska flaga (chociaż nie pamiętam w której scenie ale na pewno była). Nastaw się na sensacyjne kino w stylu zabili go i uciekł (tu wręcz dosłownie) a nie zawiedziesz się :D

    Komentarz od NW — 23/05/2008 @ 23:51

  2. Przy niejednej komedii się tak nie uśmiałem jak przy tym “thrillerze”. Polecam na doła.

    Komentarz od Gozno — 01/03/2009 @ 17:10

Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL

Dodaj komentarz