Ładunek 200 / Gruz 200 (Rosja, 2007)
Dramat produkcji Rosyjskiej z 2007 roku, który mocno uderza w widza. To trudny film. Brzydki. I zostawiający widza po seansie - lekko mówiąc - skołowanym. Ciągle jestem pod ogromnym wrażeniem, bo film - powiem szczerze - wstrząsnął mną dość mocno. Dlatego kończę swoje pisanie i poniżej cytuję recenzję z serwisu Stopklatka.
INNI O FILMIE:
Stopklatka.pl - recenzja
Oblicza nihilizmu
„Ładunek 200” to film ważny i bezkompromisowy. Bałabanow nie uległ podszeptom kulturalnych decydentów, poszedł na przekór politycznym wymaganiom i pokazał taki obraz Rosji, który powinien stanąć kością w gardle hura-optymistycznym propagandzistom z Kremla.
Jest rok 1984, totalitarne imperium dogorywa, u progu stoi już pierestrojka. Ideologie powoli upadają, obwieszczony zostaje koniec historii. W prowincjonalnym miasteczku, przy porannej herbacie, ciągną się jeszcze klasyczne dysputy marksistowskich dialektyków i cerkiewnych neofitów, ale służą one raczej zagłaskaniu nudy niż wznieceniu ideowego żaru. Ludzie żyją już nie w wielkiej historii, ale obok niej. Teraz upomina się o nich dzisiejszy świat, rezultat tego, co się skończyło. Ten świat pokazuje swe upiorne oblicze.
W prowincjonalnym miasteczku po niebie lecą nieprzerwanie wojskowe samoloty, które zwożą ciała zabitych w Afganistanie żołnierzy. Dołem zaś leje się morze wódki, pleni się upodlenie, wybucha nihilizm, który z pomocą komunizmu zrównał i wymieszał ze sobą wszystkie sfery: górę i dół, świat przestępczy i polityków. Nihilizm przemienił w pole bitwy całą rzeczywistość. Bałabanow pokazuje, że każdy Rosjanin nosi jego płomień w sobie.
Akcja filmu została podzielona pomiędzy Lenininsk, ohydne przemysłowe miasto, gdzie kapitan milicji Żurow (Aleksei Poluyan) mieszka ze swoją matką, która codziennie i metodycznie zapija starość kolejnymi butelkami wódki oraz dziwną chatę na przedmieściach, w której Aleksei (Aleksei Serebryakov) wraz z żoną (Natalya Akimova) pędzą i sprzedają alkohol.
Akademicki wykładowca, Artem (Leonid Gromom), wracając nocą od swej matki, trafia przypadkowo do meliny Alekseia, u którego szuka pomocy, gdyż popsuł mu się samochód. Potem, późno w nocy, przyjeżdża po alkohol młody Valera (Leonid Bicevin). Towarzyszy mu córka lokalnego komunistycznego sekretarza, Angelika (Agniya Kuznetsova). Żurow, sadysta i impotent, porywa dziewczynę, której potem w imieniu prawa będzie szukał. W swoim obskurnym mieszkaniu, pod okiem otępiałej matki, będzie ją poddawał okropnym, wymyślnym torturom. Zachodni recenzenci zwracają uwagą, że Pluyan został w filmie Bałabanowa ucharakteryzowany na Putina. Wydaje mi się, że to zbyt daleko idąca interpretacja. Żurow jest w „Ładunku 200” raczej synonimem zdegenerowanego człowieka władzy, który wykorzystuje tortury, żeby przemienić zwykłego człowieka w podczłowieka i przyzwyczaić go do poddaństwa. Torturując poddanego tworzy swój własny substytut więzi społecznych.
Andre Glucksmann w książce „Dostojewski na Manhattanie” pisał, że nihilistą jest ten, kto nie martwi się, że każe cierpieć drugiemu człowiekowi. W filmie Balabanowa ten elementarny odruch empatii prawie nie występuje. Nikt tu nad problemem cierpienia specjalnie długo nie rozmyśla, każdy gest służy czemuś odwrotnemu – zaprzecza istnieniu zła, kultywuje jego niewiedzę. Ludzie zniszczyli wartości, pogubili podstawowe odpowiedzi na podstawowe życiowe pytania, a z czasem zabili nawet same pytanie. Gdzieś jeszcze rozlega się desperacki lament jednej z kobiet, która modląc się woła: „niech nas Bóg jak najszybciej zabierze z tego świata, może wtedy mniej grzechów popełnimy”. Ale na tej jałowej ziemi na to pytanie odpowiada jedynie echo.
Bałabanow pokazuje krach sowieckiego imperium szyderczo, szaleńczo i drastycznie. Od tej niepokojącej wizji trudno się szybko uwolnić. Antidotum na „Ładunek 200” może być tylko urywany, nerwowy śmiech.
Bardzo trudny film.Nie wiadomo dlaczego reżyser wplata głośną ,chałturniczą ,kontrastująca z powagą sytuacji muzykę?Film oparty jest na prawdziwej historii,puenta stawia mnóstwo znaków zapytania.
Poprzez tytuł filmu reżyser stara się pokazać panujące”układy”w ówczesnym kominiźmie-władzy wszystko można np:przechować trumnę mieszkaniu -to chyba jedna z nielicznych scen mówiaca o “ładunku 200″.Film dla osób o mocnych nerwach,trudny do zrozumienia -bardziej -jeśli pamięta sie czasy komunizmu-młodzi chyba nie zrozumieją.Smutny i tragiczny.
Autor: Jakub Socha, Stopklatka.pl, 27 lutego 2008
Źródło: http://www.stopklatka.pl/
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz