Sophie Scholl - ostatnie dni (2005)
Niemieckie kino zawsze mnie na swój sposób przyciągało. Myślę, ze zaczęło się od “Biegnij Lola, biegnij!” - a potem przygoda z ta kinematografią od czasu do czasu. Obejrzałem Sophie Scholl z pewną dozą “nieśmiałości” - bo ogólnie nie lubię filmów o hitlerowcach i drugiej wojnie światowej. I tutaj wielkie zaskoczenie - film trzyma w napięciu i nie pozwala odejść od ekranu.
Oceniam więc wysoko: 8/10
Opis z iplex.pl:
Monachium, rok 1943. Hitler prowadzi w Europie wyniszczającą wojnę. Grupa młodych ludzi, w większości studentów, uznaje bierny opór za jedyny sposób na osłabienie nazistów i ich nieludzkiej machiny wojennej. Powstaje Biała Róża, ruch oporu stawiający sobie za cel obalenie Trzeciej Rzeszy. Sophie Scholl (Julia Jentsch) jest jedyną kobietą w jego szeregach. Z początku nieświadoma i naiwna, nie podejrzewa jeszcze, że zapisze się na kartach historii. 18 listopada 1943 roku Sophie i jej brat Hans (Fabian Hinrichs) zostają zatrzymani podczas rozdawania ulotek na uniwersytecie, a następnie aresztowani. Na przestrzeni kolejnych dni przesłuchania Sophie przez oficera Gestapo, Mohra (Gerald Alexander Held), przeradzają się stopniowo w psychologiczny pojedynek…
Reżyser Marc Rothemund stworzył wstrząsający portret jednej z najbardziej podziwianych bohaterek walki z nazistowskim reżimem w Niemczech. Julia Jentsch (”Edukatorzy”, “Schneeland”) z niezwykłą intensywnością i inteligencją widoczną w każdym geście we wspaniały sposób ukazuje ostatnie dni kobiety, której los jest już przesądzony, jako triumf pasji, odwagi i człowieczeństwa.
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz