9 songs
Trzecie podejście do filmu i w końcu udane (znaczy: film obejrzany). Od początku do końca udało mi się przebrnąć powstrzymując się od przewijania… Cóż, samo nazwisko reżysera, dodanie fabuły nijak w moim odczuciu nie uczyniło z filmu obrazu, który by intrygował widza i jednak nie był tym - co razi z ze kranu - filmem, nie bójmy się tego nazwać po imieniu, porno. Ogólnie - w dużej mierze zanudzenie, mniej ale jednak zniesmaczenie. A co najgorsze dla filmu - szybkie zapomnienie. Bo nie ma w nim nic, co warto by zapamiętać…
Ocena 2/10
Inni o filmie:
Film Michaela Winterbottoma, reżysera nagrodzonego Złotym Niedźwiedziem na MFF w Berlinie (2003) za film “Na tym świecie” to kontrowersyjna mieszanka miłości do muzyki i miłości cielesnej dwojga ludzi.
Amerykanka Lisa przebywa na rocznym stypendium w Londynie. Na koncercie Black Rebel Motorcycle Club w Brixton poznaje Matta. Od tej chwili nie mogą bez siebie żyć. Ich związek jest pełen pasji, czułości i intensywnej erotyki. Rok później rozstają się na zawsze.
Film Michaela Winterbottoma, odważny i niezwykle osobisty, to szczery i piękny portret związku naładowanego pożądaniem, od początku do nieuniknionego końca.
Bardzo śmiałe sceny miłosne przeplatają się z fragmentami koncertów Black Rebel Motorcycle Club, The Von Bondies, Elbow, Primal Scream, The Dandy Warhols, Super Furry Animals, Franz Ferdinand, Michael Nyman.
Nasza rekomendacja to 2 gwiazdki. Kto by pomyślał, że w recenzji filmu składającego się wyłącznie ze stosunków płciowych, ujęć z koncertów oraz zdjęć Antarktydy padną zarzuty monotonii i nużącej konwencjonalności. Sceny seksu - jak to w życiu bywa - wypadają boleśnie niezręcznie, zamiast współodczuwać namiętność wpadamy w ponury nastrój poniżenia niezdarnością i ułomnością stosunku.
Co ciekawe, producent uciekł się do retuszu ciała aktorki widocznego na plakacie, aby zaostrzyć apetyty. Fałszywy i niepotrzebny zabieg.
Źródło: hmmm… zapomniałem :)

Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz